sobota, 24 lutego 2018

Copperfox - moje modele i opis firmy

Witajcie!
Przyjechały do mnie długo wyczekiwane liski, teraz mogę spokojnie napisać, iż posiadam już trzy modele Copperfox. Po dodaniu ich do pozostałych modeli, okazuje się, iż mam już 30 tradów.
Chciałabym dzisiaj opisać firmę Copperfox, oraz modele, które posiadam, myślę, że zrobi się z tego dosyć długi post, urozmaicony zdjęciami z dzisiejszej, porannej sesji, na której pojawiło się całe moje lisie stadko.



Coppefox to angielska firma, która produkuje limitowane figurki koni w skali Traditional. Ich bardzo realistyczne modele przedstawiają rasy wywodzące się z Anglii. Aktualnie w zbiorach Copperfox'a można odnaleźć pięć moldów (kuc Connemara, kuc Exmoor, Irish Cob, Irlandzki koń sportowy oraz Shire), wyrzeźbionych przez mniej lub bardziej znanych rzeźbiarzy.


Modele są wykonane z wysokiej jakości tworzywa, każdy z nich jest malowany ręcznie i przyjeżdża do właściciela w specjalnym pudełku oraz z ręcznie podpisanym certyfikatem autentyczności. Przeważnie powstaje około 250 modeli, które z reguły bardzo szybko się wyprzedają. 


Poza normalnymi figurkami, Copperfox ma w swojej ofercie również modele w gorszym stanie, w obniżonej cenie - to, czy trafi się na figurkę w stanie niemal idealnym, czy też całkowicie porysowaną, jest całkowicie losowe. Poza takimi modelami można też kupić body (bardzo zniszczone modele), zupełnie niepomalowane modele (białe) oraz - wraz z dołączaniem nowego moldu do lisiego stada - modele Artist Resin. 


Ostatnio ktoś zapytał się, czy warto kupić Copperfox'a. Zakup takiego modelu wiąże się z dość dużym kosztem, jednak według mnie i tak jest to wspaniała cena, biorąc pod uwagę jak jakościowe i limitowane są te figurki. Porównując Lisy z Breyerem, decyzja jest jednoznaczna, jeśli coś wychodzi w tak ograniczonym nakładzie, nie ma możliwości, by coś wydawane w milionach egzemplarzy mogło się z tym równać.


Więc, sprowadzając opis ogólny firmy ku końcowi - modele firmy Copperfox to naprawdę coś wspaniałego i konik stojąc wśród Breyerów wyróżnia się niesamowitą ilością detali i przepięknym malowaniem. Są genialnie zabezpieczone i mogą spokojnie podróżować w odległe miejsca. Otwierając pudełko, można poczuć powiew prawdziwej ekskluzywności. Kontakt z firmą jest bardzo przyjemny. Niestety, wysyłka jest dosyć droga, jednak wystarczy zebrać kilka osób i dokonać zbiorowego zamówienia.

PERCIVAL


Na pierwszy ogień idzie mój Percival, kupiony od Polskiej kolekcjonerki jako Second, czyli wersja posiadająca pewne wady. Ku mojemu zaskoczeniu, dostałam praktycznie nowy model. Podstawka była wprawdzie złamana, jednak z winy sprzedającej, z Anglii do Polski dotarł w jednym kawałku. 


Percival jest siwym jabłkowitym koniem rasy Irish Cob, sprzedawany w nakładzie 250 egzemplarzy, z wykończeniem zarówno glossy, jak i matt, ja na całe szczęście mam tego drugiego. Jest uchwycony w typowym dla tej rasy chodzie, aby unieść obie przednie nogi ogiera zastosowano małą podstawkę. Pomimo jej posiadania, konik stoi niezwykle stabilnie.


Niestety, bardzo bałam się, że podstawka znów postanowi odpaść (pomimo grubej warstwy kleju), więc dostał tylko kilka zdjęć, a powyższe jest jedynym zdjęciem, na którym został uchwycony jego lewy bok - tak, zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu prawy.


Wraz z koniem dostałam katalog z modelami, broszurę na temat Copperfox i funkcjonowaniu hobby w Wielkiej Brytanii, a także certyfikat z autentycznym podpisem Becky, która jest założycielką i właścicielką firmy. Wszystko było ładnie związane wstążką. 


Percival to bardzo sympatyczny ogier, a ten mold uważam za zdecydowanie najlepszy ze wszystkich, jakie posiadam. Nie chodzi jedynie o detale, ale i urok konika. Został wyrzeźbiony przez  Kelly Sealey. Oficjalna nazwa moldu to Celtic Warrior. Wyszedł w wielkiej ilości malowań i jest najczęściej spotykanym przeze mnie modelem, którego ludzie mają congi - czyli mają kilka takich modeli, ale w innych malowaniach. 

JASPER


Kolejnym modelem jest Jasper, najnowszy koń Copperfox'a, z jesiennej kolekcji. Ma symbolizować blask jesiennego słońca. Został kupiony przeze mnie jako model w stanie nowym, i rzeczywiście, taki też do mnie przyjechał, choć ma jedną grudę na pysku, na którą po prostu staram się nie patrzeć. 


Jasper to bułany przedstawiciel rasy Irlandzki koń sportowy, sprzedawany w nakładzie jedynie 150 egzemplarzy, z wykończeniem glossy lub matt. Poza nim, w kolekcji można było znaleźć jeszcze trzy inne modele (również w obu wykończeniach), jednak matowy Jasper był najbardziej preferowanym - wyprzedał się o wiele szybciej, niż reszta koni.


Wyróżnia się na półce niesamowicie. Jeżeli chodzi o różnice między nim, a innymi Lisami, jest zdecydowanie większy, przyjechał w sporo większym pudełku i jest również o wiele gorzej wycieniowany. Mogę go śmiało określić Large Tradem, to naprawdę kawał konia, jedynie mój dębujący Silver jest od niego wyższy.


Do Jaspera miałam dołączony jedynie certyfikat, ponieważ była to ogromna paczka (składałyśmy się w czwórkę, a modeli przyjechało ogólnie 5-6), a katalog jest pakowany jedynie do jednego modelu - i nie był to żaden z moich z tamtego zamówienia, a że Jasper nie jest portretem żywego konia, nie dostałam żadnego zdjęcia z podobizną. Certyfikat był więc wszystkim, co odnalazłam w pudełku.


Gdyby nie wykończenie Jaspera, które trochę mnie zawiodło, byłby najwspanialszym koniem pod słońcem. Ma naprawdę przepiękną maść, cudną odmianę, wspaniały, żywy wzrok i niezwykłą pozę. Na półce budzi niesamowity respekt. Szczerze, zastanawiam się nad congą tego moldu, jest to niezwykle dobra praca w wykonaniu przewspaniałej, rzeźbiącej również dla Breyera, Morgen Kilbourn, sam mold nosi nazwę Finnigan.

TRIFLE


Ostatnim koniem w mojej kolekcji Copperfox jest malutka, grubiutka kucynka, o imieniu Trifle. Jest chyba z tej samej kolekcji co Percival. Również przyjechała do mnie jako model w nowym stanie i nie widzę u niej żadnych przeciwwskazań, by określić ją koniem w stanie idealnym. 


Trifle to gniada przedstawicielka rasy Exmoor, czyli jednej z najstarszych i najbardziej prymitywnych ras wywodzących się z Wysp Brytyjskich. Była sprzedawana w nakładzie 250 sztuk i z tego co wiem, nie było wykończenia glossy. Uchwycona w stępie klaczka jest niezwykle szczegółowa, posiada nawet żyłki na brzuchu i nieco trójkątne oczy, to jest typowe dla prymitywnych ras. 


Jest to najmniej popularny, liskowy mold, wydaje mi się, że oficjalnie wypuszczono go dopiero w trzech wersjach. Bardzo podobał mi się jako Henrietta. Pomimo, że Trifle nie jest tak piękna jak jej dostojni koledzy, nadrabia jednak niesamowitym urokiem i słodyczą. W tej chwili trudno znaleźć dobrze zrobioną figurkę prymitywnego konia, dlatego bardzo się cieszę z tej klaczki.


Jeżeli chodzi o rzeczy, które znalazłam w pudełku Trifle, to zdecydowanie Copperfox okazał się o wiele bardziej hojny, niż w przypadku Jaspera. Trufelka przyjechała do mnie z oczywiście certyfikatem, swoim zdjęciem oraz książką w języku angielskim, której jednak jeszcze nie przeczytałam i nawet nie wiem, o czym tak właściwie jest.


Zupełnie nie rozumiem powodu, dla którego Trifle jest tak odrzucanym przez kolekcjonerów modelem, ma naprawdę niesamowite cieniowanie i wspaniałe detale rzeźby, która została wykonana przez Harriet Knibbs i nosi nazwę Dunkery Belle. To uroczy kucyk, na pewno każdy uczył się na takim jeździć w szkółce lub na obozie. Ja do koni prymitywnych mam ogromny sentyment, bo moja jeździecka dusza kształciła się wśród fiordów i koników polskich.

A więc tak właśnie prezentują się posiadane przeze mnie modele. 


Mam nadzieję, że przybliżyłam wam mniej więcej firmę Copperfox i te krótkie opisy w miarę ukazują nowych mieszkańców mojego stadka. Pozostaje nam nadal czekać na moją pierwszą ARkę, która na początku marca powinna dotrzeć.
Pozdrawiam cieplutko! <3

Bohaterami dzisiejszej notki są:
- Copperfox Percival
- Copperfox Jasper
- Copperfox Trifle

3 komentarze:

  1. Gratuluję zebrania tylu Lisków :) Sama bardzo chętnie kupiłabym jakiegoś, ale niestety do tej pory jakoś nie miałam okazji. Najbardziej spodobał mi się Jasper i szkoda, że jest już wyprzedany w tym malowaniu.
    Reszta koni też niczego sobie :) Zechcesz się pochwalić AReczką jak już do ciebie dotrze? Jestem bardzo ciekawa.
    Pozdrawiam!

    http://lyeshan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyprzedał się wyjątkowo szybko, ale zawsze można kupić body i wysłać do kogoś na malowanie :D Copperfox na dniach wprowadzi też pewnie porysowane Jaspery z drugiej ręki, ale tak jak pisałam, stan w jakim będzie figurka jest zupełnie losowy :/
      Tak, na pewno będzie się często pojawiać na blogu ^^
      Również pozdrawiam i lecę obczaić Twego bloga <3

      Usuń
  2. Bardzo przyjemnie się czyta Twoje posty, z drugiej strony zaś czuję potworną wręcz zazdrość. XD Cieszę się, że ktoś z polskich kolekcjonerów miał zaszczyt ugościć na swoich półkach rasowe Liski brytyjskiego pochodzenia!
    Uważam, że Jasper i Percival prezentują się najlepiej, ale jednak zdecydowaną słabość mam do Tobyego (o ile dobrze pamiętam...), jest cudowny. Została jedna sztuka w sklepie, a wiem że ona nie będzie moja, to przykre, haha

    Pozdrawiam!~♥

    OdpowiedzUsuń